Tak mi się skojarzyło:"(...)że ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem. Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki nim...."
Spoko, nazywaj moją głowę jak chcesz. W końcu masz do tego prawo, nie? Tylko pamiętaj, że każdy ma takie samo prawo.
Dlaczego nic nie znaczy? Proste, bo cokolwiek się powie, to nikogo to nie obchodzi. Najczęstszym przykładem (dla slay'a) jest #, gdzie ciągle lecą teksty typu "wypierdalaj" "ssij" itd, a i tak wszyscy to zlewają. Polecam też przeczytanie paru notek na photoblogu Agatki (BTW, dzięki za część określeń, zwolniły mnie z wymyślania tego szajsu). To po kij coś mówić, skoro tak naprawde każdy to olewa? A co do tego co Ewa napisała, IMO świat od tego nie zginie. Tylko ci ludzie dobrej woli, ktorzy nie potrafią, bądź nie chcą uodpornić się na tego typu teksty po prostu wyparują. Część (ci słabsi psychicznie na przykład) albo zamkną się w sobie, albo (ci mający więcej silnej woli) popełnią samobójstwo, bo ileż można wytrzymać? Ci silniejsi psychicznie po prostu przyłączą się do "loży szyderców" i w ten sposób dorobimy się społeczeństwa wyzywającego na siebie przy każdej okazji i z byle powodu, co oczywiście nic nowego nie wnosi, i, jakże by inaczej, nikogo (no, prawie) tak na prawdę nie obraża.
Dalej, Jak bardzo zdewaluowało się słowo widać na codzień. "To tu, to tam, jedną kurwę mam.", bo przecież przekleństwa też słowa i możemy ich zawsze używać, nie? Ciekawi mnie tylko, dlaczego tak mało osób które znam (o, przepraszam, powinno być "znałem" jak to niektórzy twierdzą) tak często twierdzi że "pierdoli to wszystko", "chuj mnie to" itd. a jakoś tego nie widać. Cały czas mówią (znów literówka, "mówimy" ma być) że nic nas nie obchodzi, a jest zupełnie inaczej (prawda?). No już pomijając fakt że przy swoich rodzicielach tak się nie wyrażam(y). O całej gamie słów które nie pasują jednej/drugiej grupie społecznej już nie wspomnę. Przykłady? A jaka jest różnica między słowem obelga/przekleństwo a wrzuta/wrzutka? A między morderstwem a aborcją/eutanazją? To może gadanie głupot/pierdolenie bez sensu? Że niby żadna? To proponuję zastąpić te słowa (i wiele innych) w swoim słowniku na jakieś dwa tygodnie. Ciekawe czy ludzie obok będą się tak samo zachowywać. Ciekawe, czy kiedyś pedalstwo zostanie zastąpione przez dysheteroseksualność - to już będą ciekawe czasy. A, i jeszcze wypadałoby wspomnieć o kurwieniu (teraz pytanie za dziesięć punktów: kto pomyślał o uprawianiu prostutycji?) zamiast brania oddechu (przecinka) bądź jakiejś innej wstawki (choćby to miało być "eeeee" czy "yyyy")?
Cóż mają znaczyć słowa bez pokrycia? To tak jakbyśmy stawali się następnym pokoleniem polityków. Można obiecywać różne rzeczy, przyrzekać, stwierdzać i wyznawać, ale ile z tych słów to zwykłe kłamstwa, a ile to głupia iluzja? Daję sobie uciąć dowolną część ciała że każdy zawiódł kogoś w swoim życiu, jak i został przez kogoś zawiedziony. Dlatego właśnie słowa nic nie znaczą - można mówić i mówić, ale absolutnie nic z tego nie wyniknie (to z autopsji), choćby z przekory, bo ktoś ma rację, ale nie, ja wiem lepiej (to w przypadku pouczania kogoś, który akurat jest mi najbliższy, w obie strony).
Można się właśnie zapytać (dzięki slay) co w takim razie coś znaczy. Moim zdaniem są dwie rzeczy "znaczliwe": pierwsza to czynności (uczynki, rzeczy wykonane, czyny, itd.), które same w sobie są jakby pokryciem (patrz akapit wyżej). Czyn to rzecz dokonana, która musi mieć jaĸąś wartość (jakakolwiek by ona nie była - dobra albo zła). Drugą taką "znaczliwą" rzeczą imo są odczucia. Można kłamać językiem, można okłamywać siebie myślami, ale sądzę jednak, że "chemia prawdę ci powie" - nie da się odczuć oszukać (czemu nie piszę uczuć? bo uczucia można z czasem przekłamać (i znów akapit wyżej - "iluzja").
I to chyba wszystko co mam do napisania jak na razie. Potem może zobaczycie przykład tego czy owego (zapraszam do komentowania, ciekawi mnie czy dojdzie do czegoś, o czym teraz myślę, hehe).
PS. A, właśnie, ostrzegam że hamulce puściły i będę się _na_prawdę_ odgryzał, właśnie po to, żeby udowodnić parę rzeczy zawartych powyżej. PS2. Przepraszam za jakiekolwiek literówki.
Książkę można napisać mając wiedzę/wykształcenie/pomysł/pieniądze. Żadnego nie posiadam w stopniu wystarczającym, więc niestety, nici z tego (przynajmniej narazie).
Całe to twoje coś z zażaleniem możnaby skrócić do pięciu zdań, a tak nawet nie chce się czytać całego. Jasne, najlepiej ocienić coś po ilości tekstu, a im więcej, tym bardziej głupawe i tym bezczelniej można się z tego naśmiewać, nie? A potem się dziwić czemu ludzie niedouczeni chodzą, a dzieci neozdrady pytają o byle gówno - czytać im się nie chce.
Będziesz w grupie z klerykami, to będziesz miał jeszcze dość filozofowania jak sądzę:D Mhm, nie ma to jak informacja poufna, od razu wszyscy o tym wiedzą. Szkoda tylko, że zawsze gdy ktoś zaczyna myśleć to przylepiają mu pakietkę "filozof" i wysyłają gdzieś daleko (na koniec świata/do piekła/do seminarium - niepotrzebne skreślić). A co zostanie?
podtrzymuję że to co wymyśliłeś jest głupie niemiłosiernie. Bez sensu, i widocznie pasuje tylko od ciebie. Jasne. To jest do dupy. Tamto jest głupie. Ty w ogóle wyjdź debilu. Tak można postąpić ze wszystkim i z każdym. A najlepiej zrobić to ze śmiechem na ustach, bo wtedy nikt nie pyta się o powody, tylko wszyscy z uśmiechem zaczną się nabijać i jakoś nikomu nie trzeba będzie niczego udowadniać. Najgorszą bronią jaką wymyślił człowiek, jest kpina. Jeśli chcesz wydawać osąd, to znajdź do tego jakiekolwiek podstawy, które też gdzieś opiszesz, inaczej jest to twoje własne widzimisię, do którego, owszem masz prawo, ale które nie jest ani miarodajne, ani tym bardziej godne posłuchu.
w skrócie: DO-WO-DY?
jeśli ci cś w moim photoblogu przeszkadza to tam nie wchodź, agasia nie będzie płakać. Och nie, czy ja gdzieś powiedziałem że TAM coś mi przeszkadza? Jeśli tak, to zapraszam do wskazania miejsca gdzie jest tak napisane. Użyłem twojego pb, bo jest dobrym przykładem na to, że mam rację. Nic więcej. A, i wiem że nie będziesz płakać, a chyba nawet byś się ucieszyła. Przykro mi, nic z tego.
Ewusia, nie klnij, nie wypada. =p Co do ksiazki, to i ja sie nie zgodze. Nadajesz sie, Skorku, jak malo kto.
Najczęstszym przykładem (dla slay'a) jest #, gdzie ciągle lecą teksty typu "wypierdalaj" "ssij" itd, a i tak wszyscy to zlewają. Bo jak sam wiesz, w wiekszosci te ssania i wypierdalania sa miedzy tzw. elyta i wszyscy wiedza, ze to zarty.
Btw. naprawde pisze sie razem. =p A rozszerzenie strony faktycznie nie wyszlo na dobre...
Kolego pomyliłeś sie Bardzo to, że jestem z Bartusiem to nie znaczy, że jestem w jego wieku ani od niego młodsza. Facet ja jestem od Ciebie jakieś 6 lat starsza więc prosze z szacunkiem do"straszej pani"
hyhy i rolką trzeba namachać zeby coś przeczytać rotfl Namachać się trzeba więcej jak strona jest zsunięta... Ale spoko, jak znajdę kartkę z kopią zapasową poprzedniego rozmiaru to znów zmienię.
Mam dziwne wrażenie że nagły wybuch (rozpaczy, nerwów etc)Adasia nastąpił po moim komentarzu:D Ej bo na mnie będzie:P W komentarzach? Żadnych nerwów, rozpaczy, etc, czysta zabawa słowem, którą lubię (jak widać po ilości tekstu nawet bardzo).
Ok, przepraszam, ja to tak odebrałam, zrobiłam to nie tak jak powinnam.
Mógłbyś przestac tylko mówić a nic nie robić, albo pisać o tym że tylko mówisz a nic nie robisz. Tak często się z tym powtarzasz i o tym wiesz, więc w czym problem.
(właśnie doczytałam któryśtam akapit z tego co wczesniej napisałeś:P)
29 komentarzy:
Tak mi się skojarzyło:"(...)że ktoś słowem złym zabija tak, jak nożem. Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie dzięki nim...."
Wiec co cos znaczy?
z dupy wziąłeś to chyba.
Spoko, nazywaj moją głowę jak chcesz. W końcu masz do tego prawo, nie? Tylko pamiętaj, że każdy ma takie samo prawo.
Dlaczego nic nie znaczy? Proste, bo cokolwiek się powie, to nikogo to nie obchodzi. Najczęstszym przykładem (dla slay'a) jest #, gdzie ciągle lecą teksty typu "wypierdalaj" "ssij" itd, a i tak wszyscy to zlewają. Polecam też przeczytanie paru notek na photoblogu Agatki (BTW, dzięki za część określeń, zwolniły mnie z wymyślania tego szajsu). To po kij coś mówić, skoro tak naprawde każdy to olewa? A co do tego co Ewa napisała, IMO świat od tego nie zginie. Tylko ci ludzie dobrej woli, ktorzy nie potrafią, bądź nie chcą uodpornić się na tego typu teksty po prostu wyparują. Część (ci słabsi psychicznie na przykład) albo zamkną się w sobie, albo (ci mający więcej silnej woli) popełnią samobójstwo, bo ileż można wytrzymać? Ci silniejsi psychicznie po prostu przyłączą się do "loży szyderców" i w ten sposób dorobimy się społeczeństwa wyzywającego na siebie przy każdej okazji i z byle powodu, co oczywiście nic nowego nie wnosi, i, jakże by inaczej, nikogo (no, prawie) tak na prawdę nie obraża.
Dalej, Jak bardzo zdewaluowało się słowo widać na codzień. "To tu, to tam, jedną kurwę mam.", bo przecież przekleństwa też słowa i możemy ich zawsze używać, nie? Ciekawi mnie tylko, dlaczego tak mało osób które znam (o, przepraszam, powinno być "znałem" jak to niektórzy twierdzą) tak często twierdzi że "pierdoli to wszystko", "chuj mnie to" itd. a jakoś tego nie widać. Cały czas mówią (znów literówka, "mówimy" ma być) że nic nas nie obchodzi, a jest zupełnie inaczej (prawda?). No już pomijając fakt że przy swoich rodzicielach tak się nie wyrażam(y). O całej gamie słów które nie pasują jednej/drugiej grupie społecznej już nie wspomnę. Przykłady? A jaka jest różnica między słowem obelga/przekleństwo a wrzuta/wrzutka? A między morderstwem a aborcją/eutanazją? To może gadanie głupot/pierdolenie bez sensu? Że niby żadna? To proponuję zastąpić te słowa (i wiele innych) w swoim słowniku na jakieś dwa tygodnie. Ciekawe czy ludzie obok będą się tak samo zachowywać. Ciekawe, czy kiedyś pedalstwo zostanie zastąpione przez dysheteroseksualność - to już będą ciekawe czasy. A, i jeszcze wypadałoby wspomnieć o kurwieniu (teraz pytanie za dziesięć punktów: kto pomyślał o uprawianiu prostutycji?) zamiast brania oddechu (przecinka) bądź jakiejś innej wstawki (choćby to miało być "eeeee" czy "yyyy")?
Cóż mają znaczyć słowa bez pokrycia? To tak jakbyśmy stawali się następnym pokoleniem polityków. Można obiecywać różne rzeczy, przyrzekać, stwierdzać i wyznawać, ale ile z tych słów to zwykłe kłamstwa, a ile to głupia iluzja? Daję sobie uciąć dowolną część ciała że każdy zawiódł kogoś w swoim życiu, jak i został przez kogoś zawiedziony. Dlatego właśnie słowa nic nie znaczą - można mówić i mówić, ale absolutnie nic z tego nie wyniknie (to z autopsji), choćby z przekory, bo ktoś ma rację, ale nie, ja wiem lepiej (to w przypadku pouczania kogoś, który akurat jest mi najbliższy, w obie strony).
Można się właśnie zapytać (dzięki slay) co w takim razie coś znaczy. Moim zdaniem są dwie rzeczy "znaczliwe": pierwsza to czynności (uczynki, rzeczy wykonane, czyny, itd.), które same w sobie są jakby pokryciem (patrz akapit wyżej). Czyn to rzecz dokonana, która musi mieć jaĸąś wartość (jakakolwiek by ona nie była - dobra albo zła). Drugą taką "znaczliwą" rzeczą imo są odczucia. Można kłamać językiem, można okłamywać siebie myślami, ale sądzę jednak, że "chemia prawdę ci powie" - nie da się odczuć oszukać (czemu nie piszę uczuć? bo uczucia można z czasem przekłamać (i znów akapit wyżej - "iluzja").
I to chyba wszystko co mam do napisania jak na razie. Potem może zobaczycie przykład tego czy owego (zapraszam do komentowania, ciekawi mnie czy dojdzie do czegoś, o czym teraz myślę, hehe).
PS. A, właśnie, ostrzegam że hamulce puściły i będę się _na_prawdę_ odgryzał, właśnie po to, żeby udowodnić parę rzeczy zawartych powyżej.
PS2. Przepraszam za jakiekolwiek literówki.
napisz ksiażkę:D
Całe to twoje coś z zażaleniem możnaby skrócić do pięciu zdań, a tak nawet nie chce się czytać całego.
Będziesz w grupie z klerykami, to będziesz miał jeszcze dość filozofowania jak sądzę:D
podtrzymuję że to co wymyśliłeś jest głupie niemiłosiernie. Bez sensu, i widocznie pasuje tylko od ciebie.
jeśli ci cś w moim photoblogu przeszkadza to tam nie wchodź, agasia nie będzie płakać.
Wiedziałem, po prostu wiedziałem.
Książkę można napisać mając wiedzę/wykształcenie/pomysł/pieniądze. Żadnego nie posiadam w stopniu wystarczającym, więc niestety, nici z tego (przynajmniej narazie).
Całe to twoje coś z zażaleniem możnaby skrócić do pięciu zdań, a tak nawet nie chce się czytać całego.
Jasne, najlepiej ocienić coś po ilości tekstu, a im więcej, tym bardziej głupawe i tym bezczelniej można się z tego naśmiewać, nie? A potem się dziwić czemu ludzie niedouczeni chodzą, a dzieci neozdrady pytają o byle gówno - czytać im się nie chce.
Będziesz w grupie z klerykami, to będziesz miał jeszcze dość filozofowania jak sądzę:D
Mhm, nie ma to jak informacja poufna, od razu wszyscy o tym wiedzą. Szkoda tylko, że zawsze gdy ktoś zaczyna myśleć to przylepiają mu pakietkę "filozof" i wysyłają gdzieś daleko (na koniec świata/do piekła/do seminarium - niepotrzebne skreślić). A co zostanie?
podtrzymuję że to co wymyśliłeś jest głupie niemiłosiernie. Bez sensu, i widocznie pasuje tylko od ciebie.
Jasne. To jest do dupy. Tamto jest głupie. Ty w ogóle wyjdź debilu. Tak można postąpić ze wszystkim i z każdym. A najlepiej zrobić to ze śmiechem na ustach, bo wtedy nikt nie pyta się o powody, tylko wszyscy z uśmiechem zaczną się nabijać i jakoś nikomu nie trzeba będzie niczego udowadniać. Najgorszą bronią jaką wymyślił człowiek, jest kpina. Jeśli chcesz wydawać osąd, to znajdź do tego jakiekolwiek podstawy, które też gdzieś opiszesz, inaczej jest to twoje własne widzimisię, do którego, owszem masz prawo, ale które nie jest ani miarodajne, ani tym bardziej godne posłuchu.
w skrócie: DO-WO-DY?
jeśli ci cś w moim photoblogu przeszkadza to tam nie wchodź, agasia nie będzie płakać.
Och nie, czy ja gdzieś powiedziałem że TAM coś mi przeszkadza? Jeśli tak, to zapraszam do wskazania miejsca gdzie jest tak napisane. Użyłem twojego pb, bo jest dobrym przykładem na to, że mam rację. Nic więcej. A, i wiem że nie będziesz płakać, a chyba nawet byś się ucieszyła. Przykro mi, nic z tego.
łeee a już myślałam:(
ti ti to wredny jesteś:P
co do ksiązki - wogóle sie nie zgadzam
byle gówno: o! właśnie, brakowało mi tego słowa przy poprzednim komentarzu, dzięks;)
Po 1 do dupy to rozszerzenie strony, po 2 to weź normalnie skarcaj swe wypowiedzi bo się nawet nie chce ich czytać
Ewusia, nie klnij, nie wypada. =p
Co do ksiazki, to i ja sie nie zgodze. Nadajesz sie, Skorku, jak malo kto.
Najczęstszym przykładem (dla slay'a) jest #, gdzie ciągle lecą teksty typu "wypierdalaj" "ssij" itd, a i tak wszyscy to zlewają.
Bo jak sam wiesz, w wiekszosci te ssania i wypierdalania sa miedzy tzw. elyta i wszyscy wiedza, ze to zarty.
Btw. naprawde pisze sie razem. =p
A rozszerzenie strony faktycznie nie wyszlo na dobre...
hyhy i rolką trzeba namachać zeby coś przeczytać rotfl
A gdzie ja klnę?? Nie widzę. Chyba okularków poszukam.
"Po 1 do dupy to rozszerzenie strony" =)
Kurcze nie wiedziałam,że DUPA to przekleństwo
No to juz wiesz. =P Patrz, ile jeszcze mozna sie od starszych nauczyc.. =p
o kurdę/ kurczę/ whatever
to ja jestem nalogowym przeklinaczem:D
< lol2 >
Przykre =(
Mam dziwne wrażenie że nagły wybuch (rozpaczy, nerwów etc)Adasia nastąpił po moim komentarzu:D Ej bo na mnie będzie:P
Coś mi się wydaje, że jesteś ode mnie młodszy i to dosyć dużo
Ewusia: jesli dobrze kojarze osoby i fakty, to bodajze rok starszy. Ale moge sie mylic
Kolego pomyliłeś sie Bardzo to, że jestem z Bartusiem to nie znaczy, że jestem w jego wieku ani od niego młodsza. Facet ja jestem od Ciebie jakieś 6 lat starsza więc prosze z szacunkiem do"straszej pani"
hyhy i rolką trzeba namachać zeby coś przeczytać rotfl
Namachać się trzeba więcej jak strona jest zsunięta... Ale spoko, jak znajdę kartkę z kopią zapasową poprzedniego rozmiaru to znów zmienię.
Mam dziwne wrażenie że nagły wybuch (rozpaczy, nerwów etc)Adasia nastąpił po moim komentarzu:D Ej bo na mnie będzie:P
W komentarzach? Żadnych nerwów, rozpaczy, etc, czysta zabawa słowem, którą lubię (jak widać po ilości tekstu nawet bardzo).
Ewusia: no fakt. 'Drobne' faux pas. Przepraszam~.
Ok, przepraszam, ja to tak odebrałam, zrobiłam to nie tak jak powinnam.
Mógłbyś przestac tylko mówić a nic nie robić, albo pisać o tym że tylko mówisz a nic nie robisz.
Tak często się z tym powtarzasz i o tym wiesz, więc w czym problem.
(właśnie doczytałam któryśtam akapit z tego co wczesniej napisałeś:P)
Bo zapomnialem dopisac.
Ah, i nie wygladasz na swoj wiek~
Skąd wiesz jak wyglądam?? Aha i nie będzie mnie do końca lipca bo wyjeżdżam z Bartusiem i całą resztą.
a i jeszcze jedno: Dziękuję za komplement
Bo widzialem zdjecie. I prosze bardzo.
Ooooo nieeeeeee ktp Ci taką krzywde zrobił pokazując Ci moje zdjęcie??
Bartek. Ale to dawno bylo =p
Prześlij komentarz